Sobotnie zmagania z wiedzą…

Otóż moi drodzy, dzisiaj po tym jak wstałem i zasiliłem swój mózg odrobiną cukru, to postanowiłem wrócić do uruchomienia mojego bloga również w wersji angielskiej. Co się okazuję, że przez główną stronę WordPressa trzeba toszku sporo zapłacić. No to żeby tego uniknąć, czas było zabrać się za odrobienie lekcji i pobudzenie szarych komórek do działania. Kilka filmików na YouTube i prawie się udało, jeszcze chwila i blog będzie dostępny i dla znajomych posługujących się językiem angielskim. Najlepsze jest to, że ten post powinienem napisać chyba po angielsku, bo niestety nikt tego „mumbo dżambo” polskiego nie zrozumie. Ale co tam! Jestem z siebie dumny bo to oznacza, że mój mózg jeszcze potrafi się czegoś nowego nauczyć.

A co do dzisiejszego dnia, to po tym jak zmęczyłem głowę nad technicznymi zagadnieniami, to oczywiście oddałem się cielesnym przyjemnościom na siłowni. Do tego wszystkiego pogoda nas dzisiaj rozpieszcza, błękitne niebo, 31 stopni. No takie soboty to ja lubię!!!! Wysyłam trochę tego ciepła do Polski, bo widziałem, że mi tam Wisła Bulwary podmywa w moim kochanym Krakowie

 

.

Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmail

Dodaj komentarz