No i stało się, jesień dotarła do stolicy USA. To jest chyba jedna z ciekawszych pór roku tutaj. Pierwszy raz był trochę dla mnie szokiem i ją przegapiłem. Po całym upalnym lecie, wszyscy biorą głęboki chłodny oddech. Że jesień już tu jest poznać bardzo łatwo bo temperatury z 30 25-130 stopni spadają do 12-18. Matka Natura bardzo szybko daje znak wszystkim drzewom, że to już pora. I tutaj jest coś co mnie zadziwia bo w ciągu zaledwie 3 tyg wszystkie drzewa w pierwszej fazie błyskawicznie zmieniają kolory, żółty, brązowy, czerwony, złoty. A potem nagle w mgnieniu oka liście znikają z drzew pokrywając ulice. Wszystko dzieje się tak szybko, że jeśli nie zwróci się na to uwagi to można przegapić jesień. A naprawdę jest tutaj piękna ze względu na ogromną ilość drzew na każdym kroku. Miasto w krótkim czasie przybiera szary kolor i pozostaje uśpione do Marca…





